top of page
DomalowaneUsta1500x2000.jpg

Domalowane Usta 

Recenzja przedpremierowa

photo_2019-11-08_19-31-54.jpg

"Domalowane usta " to dramatyczna historia zwykłej kobiety,matki i żony. 
Zmęczonej swoim szarym życiem, która nie widzi dla siebie żadnej perspektywy na lepsze jutro. Bita,poniżana i gwałcona przez własnego męża staje się wrakiem człowieka, trwająca z dnia na dzień w toksycznym małżeństwie. Aż pewnego dnia dostrzega malutkie światełko w tunelu swojej szarej rzeczywistości. Czy bohaterka znajdzie w sobie siłę i odwagę aby zawalczyć o swoją przyszłość oraz uwolni się z łańcuchów zniewolenia psychicznego? 
Temat przemocy domowej: fizycznej jak i psychicznej nadal jest tematem tabu w naszym kraju. Mało się o tym mówi a jeżeli już to wtedy gdy dochodzi do największej tragedii. Niestety wtedy jest już przeważnie za późno. Ile kobiet staje się ofiarami swoich mężów, partnerów? wiele naprawdę wiele. Wszystko to dzieje się w zaciszu domowym, w czterech ścianach. Gdzie nikt z zewnątrz nie ma dostępu, a nawet jeśli to udają że niczego nie widzą a później wielki szok i zdziwienie "przecież to była taka idealna rodzina". Ofiary przemocy domowej boją się i to bardzo swoich oprawców, nawet kiedy znajdą wsparcie jak nasza bohaterka to zawsze tłumaczą swoje wahanie dziećmi,tym że nie dadzą sobie rady same lub najgorszą wymówką jest co powie rodzina na rozwód, rozstanie. Smutne to ale niestety prawdziwe 😥. Basia główna bohaterka miała to wsparcie w swojej przyjaciółce Magdzie,niestety nawet jak zobaczyła na swojej drodze nadzieję i możliwość ucieczki z domowego piekła nie wykorzystała jej do końca a szkoda. W jej przypadku argumentem był jej syn,przecież kochał swojego ojca,dziecko nie może cierpieć dlatego że rodzice nie umieją już żyć razem. Nawet wtedy gdy kochany tatuś nie jest idealny i ma gdzieś własne dziecko. Kolejnym problemem Barbary było tłumaczenie męża ze swoich napadów agresji "Może tylko przeholował i podniosło go wtedy zbytnio."Nie tylko w tej książce ale także w realnym życiu te przykłady mają miejsce.
Autorowi udało się idealnie przedstawić na kartkach książki problem przemocy domowej,która ma miejsce od wieków na całym świecie a większość ofiar boi się zróbić z tym cokolwiek. 
Polecam tę książkę każdemu, gdyż warto zrozumieć,że czasami za maską uśmiechu,za domalowanymi ustami rozgrywa się prawdziwe piekło.

Lubie_Czytac90KLIK

Recenzja przedpremierowa

116878559_3248090118610770_1154141214005

Młoda dziewczyna, marząca o studiowaniu dziennikarstwa. Radosna, ciekawa świata, mająca ambicje i plany na przyszłość. Niestety przekorne życie napisało dla niej całkiem inny scenariusz. Krótkie zauroczenie, seks i nieplanowana ciąża, a potem szybki ślub pod presją rodziny i małżeńska codzienność z piekła rodem. Mąż prędko pokazał swoje prawdziwe oblicze i po raz pierwszy pobił Basię, gdy ich syn miał zaledwie rok. 
 
A potem było już tylko gorzej. Napięcie stale obecne w ich domu, przemoc psychiczna i fizyczna, gwałty, upokorzenia i brak miłości. Kobieta już dawno pochowała wszystkie marzenia, zajmując się wyłącznie prowadzeniem domu, opieką nad dzieckiem i dogadzaniem tyranowi. Kontakty ze znajomymi pourywały się, jedynie najlepsza przyjaciółka Magda wciąż ją wspiera. To właśnie ona pokazuje Basi grę komputerową, która staje się dla zaszczutej dziewczyny jak światełko w tunelu. Od tej pory rozmowy z ciekawymi ludźmi uprzyjemniają jej samotne wieczory. Wkrótce poznaje Sławka, młodego, niezwykle przystojnego i dobrze sytuowanego kawalera, w którym zakochuje się z wzajemnością. Czy tym dwojgu uda się wyrwać Basię z zaklętego kręgu domowej gehenny? Czy zdecyduje się na rozwód i rozpocznie nowe życie? O tym wszystkim przekonacie się, sięgając po najnowszą powieść Adriana Johna Kenzie „Domalowane usta”. 
 
Kiedy przeczytałam tę książkę po raz pierwszy, nie dawała mi spokoju pewna myśl, mianowicie w jak dużym stopniu jest to literatura kobieca, a nawet wręcz feministyczna. Basia ukazana jest w niej jednoznacznie jako ofiara. Najbardziej godny podziwu jest w tej kobiecie ogrom macierzyńskiej miłości, niestety jest też bardzo zagubiona i zastraszona, praktycznie pozbawiona własnej tożsamości przez brutalnego męża. Z kolei jej mąż Andrzej został odmalowany w możliwie najgorszych barwach, jako zdecydowanie czarny charakter. A przecież ta książka została napisana przez mężczyznę, i to o dość konserwatywnych poglądach. Tym bardziej więc jestem pełna szacunku i uznania dla autora za to, że potrafił tak doskonale wczuć się w psychikę maltretowanej kobiety. Nie doszukiwał się w niej winy, nie oskarżył o „współudział” w tym wszystkim, co jej się przytrafiało, lecz pochylił się nad nią ze współczuciem i zrozumieniem dla jej osamotnienia i bezbronności. 
 
Nie oznacza to bynajmniej, że Basia zawsze postępowała właściwie. Jej psychika nie miała kiedy dojrzeć i wzmocnić się, skoro wprost z rodzinnego domu, gdzie wychowano ją według surowych zasad i nie wpojono jej poczucia własnej wartości, trafiła w „objęcia” sadysty. Być może romans z Andrzejem był tylko desperacką, na wpół świadomą próbą ucieczki przed dotychczasowym życiem. Nie może podobać się sposób, w jaki Basia postępuje ze Sławkiem, zakochanym w niej po uszy i pragnącym dać jej nowy dom. Otóż kobieta używa go jak narkotyku, który ma przyćmić ból i świadomość jej katastrofalnego położenia, a także uczynić koszmar nieco łatwiejszym do zniesienia. Ucieka od poważnych rozmów, a zamiast tego domaga się coraz więcej wirtualnego seksu. Masturbuje się, fantazjując o nim, lecz tak naprawdę wciąż trzyma go na dystans. Wciąż się boi i nie chce mu zaufać, składa obietnice i nie dotrzymuje ich. W ich związku to właśnie kobieta jest tą stroną, która wykorzystuje partnera. 
 
Czytelnicy, którzy choćby pobieżnie interesują się psychologią, na pewno dopatrzą się w zachowaniu Barbary przejawów syndromu sztokholmskiego. Na stronie ofeminin.pl znajdziemy taką definicję tego zaburzenia: „Syndrom sztokholmski polega na odczuwaniu sympatii i solidarności z osobą, która jest źródłem cierpienia – z porywaczem czy bliskim stosującym przemoc. Zdarza się dość często, że (…) osiąga taki stopień, że ofiara zaczyna współpracować ze swoim prześladowcą, pomagając mu uniknąć kary za jego czyny.” Dalej czytamy jeszcze: „Syndrom sztokholmski jest skutkiem psychologicznej reakcji na bardzo silny stres. (…) jest mechanizmem przetrwania, jest walką o życie.” A następnie: „Syndrom sztokholmski dotyczy nie tylko relacji z obcymi ludźmi, ale występuje także w związku. (…) Chce ją przekonać [sprawca ofiarę], że nie zdoła od niego uciec. Jednocześnie, od czasu do czasu, wykonuje miłe gesty w postaci prezentów czy zaproszeń do wspólnego spędzenia wieczoru. Ofiara myśli, że oprawca tak naprawdę nie jest złym człowiekiem i usprawiedliwia przemoc.” 
 
Czytając tę książkę, nietrudno zauważyć, że wszystkie te elementy występują w małżeństwie Basi i Andrzeja. Po tym, jak dostała od niego bukiet róż, kobieta zaczyna wierzyć, że jej mąż się zmienił, próbuje zadowolić go na wszelkie sposoby i nawet wyznaje mu miłość. Ponownie uderzona, szuka winy w sobie. Tymczasem, jak mówi Magda: „Kobieto, tacy faceci się nie zmieniają.” 
 
Warto również zwrócić uwagę na to, jak niekiedy zachowują się w takiej sytuacji osoby postronne. Ci wszyscy, który komentują i doradzają, ale tak naprawdę tkwią na swoich bezpiecznych pozycjach i nie przeżywają tego, co ofiara. Jak łatwo wtedy powiedzieć, obserwując albo czytając taką historię jak Basi: ja na pewno bym tak nie postąpiła, ja nigdy bym sobie na to nie pozwoliła, ja już dawno odeszłabym od niego, i temu podobne rzeczy. A skąd wiesz, co zrobiłabyś na miejscu bohaterki tej książki – mówię tu głównie do kobiet – jeżeli nigdy nie byłaś w takiej sytuacji? Człowiek tak często nie wie, jak zachowałby się w momencie próby, dopóki nie zostanie wypróbowany. Dlatego lepiej jest trwać całym sercem przy ofierze, trzymać choćby duchowo za rękę, pomóc, jeśli jest to możliwe, ale na pewno nie osądzać. 
 
Podsumowując: ta książka to wartościowa i głęboko przejmująca pozycja traktująca  o toksycznym małżeństwie. Napisana w bezkompromisowym, mocnym stylu, bez uciekania od wulgaryzmów, scen seksu czy przemocy, jak zresztą wszystkie powieści tego autora. Warto ją popularyzować, warto też zachęcać mężczyzn do jej lektury, bo jeśli przeczytają ją tylko kobiety, to niczego ona nie zmieni. A przecież Adrian John Kenzie wykonał naprawdę duży kawałek dobrej roboty.   
 
 
Monika Knapczyk 
 
Powyższy tekst jest także dostępny na stronie Wydawnictwa Inspiracje: 
www.wyd-inspiracje.blogspot.com KLIK

Zaczytane LOGO[1126].png

Młoda dziewczyna, marząca o studiowaniu dziennikarstwa, radosna, ciekawa świata, mającą ambicje i plany na przyszłość. Niestety przekorne życie napisało dla niej całkiem inny scenariusz. Krótkie zauroczenie, seks i nieplanowana ciąża, a potem szybki ślub pod presją rodziny i małżeńska codzienność z piekła rodem. Mąż prędko pokazał swoje prawdziwe oblicze i po raz pierwszy pobił Basię, gdy ich syn miał zaledwie rok.

A potem było już tylko gorzej...

Czy uda jej się wyrwać z małżeńskiego więzienia?

Czy uda jej sie zerwać psychiczne kajdany?

Czy ma jeszcze szansę na kawałek normalnego życia?

 

Przemoc domowa to jeden z najbardziej ciężkich i mocnych tematów współczesnych czasów. Początkowa miłość czy sielanka związku zmienia się w historię nadużyć, bólu psychicznego, fizycznego jak i fałszywych obietnic. Mężczyzna szybko uzależnia od siebie kobietę, aby potem stać się okrutnym bydlakiem któremu wolno wszystko.

 

Adrian John Kenzie po raz kolejny udowadnia jak dobrze wychodzi mu tworzenie emocjonujących, chwytających za gardło historii. Książka jest napisana bardzo realistycznie, historia głównej bohaterki dopracowana z ogromną dbałością o szczegóły. Otwartość na ciężki temat jakiego się podjął się autor wyszła mu genialnie. Książka wciąga od pierwszych stron, bardzo intryguje, pozostawia w czytelniku bardzo dużo sprzecznych emocji. Zakończenie jest wstrząsające.

 

Domalowane usta to bardzo dobry thriller. To z pewnością ważna i potrzebna powieść, która otwiera oczy na brutalny świat zamknięty w czterech ścianach niektórych domów. 

 

 

Moja ocena 10/10

Monika

Obydwie Zaczytane KLIK

Feagment rozmowy i opinia jednej z czytelniczek

photo_2021-03-12_21-13-32.jpg
bottom of page