Przeszłość i popiół
- Autor
- 23 sty 2020
- 1 minut(y) czytania
Cokolwiek robicie, róbcie dla siebie. Nie dawajcie innym kawałków swojego życia, bo nie warto. Przez ponad dziesięć lat w przeszłości prowadziłem grupę rekonstrukcji historycznej wczesnego średniowiecza, występowaliśmy w Polsce i za granicą. W najlepszym momencie istnienia mieliśmy w szeregach czterdzieści osób, byliśmy w pewnych tematach cichymi pionierami. Po latach nikt prawie tego nie pamięta. Okruchy rozbitej pamięci każdy zgarnia do siebie i sobie przypisuje. Rekrutowałem i szkoliłem ludzi, lepiłem z nich charakterne osoby. Pomagałem im odkryć swoją wartość. Nie raz przychodzili do mnie ich rodzice i dziękowali za pracę i serce jaką wkładam w zajęcia. Mówili, że spotkania w "bractwie" pozytywnie zmieniają ich nastolatków. Stali się pewni siebie i bardziej ambitni, gdzie obok dyscypliny pojawił się szacunek do innych. Można by dużo pisać, ale to jak piasek na wiatr. Właśnie znalazłem na jakimś portalu zdjęcie "moich chłopaków", artykuł opisywał reaktywację jarmarków sprzed lat. Na zdjęciu tarcze z wymyślonymi przeze mnie barwami i wzorem, no ale już spotkałem się z opinią, że to nie ja wymyśliłem. Chłopaki, którzy zostali włączeni do mojego programu szkoleniowego i dzięki niemu wygrywali turnieje, teraz zaprzeczają. Gdy widzieli mnie na ulicy, stałem się dla niech niewidzialenym wspomnieniem. Ci którzy poszli swoją drogą w swojej opowieści słowem nie wspominają gdzie zaszczepiono im miłość do średniowiecza. Oczywiście są osoby, które mnie pamiętają i są mi wdzięczne do teraz i to jest miłe. Większość jednak rozpoczęła swą pieśń niezrozumiałej dla mnie niechęci. To wszystko już przeszłość i popiół.