Z cyklu wieczornych przemyśleń
Tyle szumu o walkę z dyskryminacją, tyle lat starań o równość dla wszystkich ludzi. Nie ważne, jakiego koloru masz skórę, z jakiej pochodzisz społeczności i do jakiego boga się modlisz. Wszyscy jesteśmy równi i wszyscy mamy te same prawa — te słowa były na ustach polityków. Co mamy dzisiaj? Ci sami politycy wprowadzają nowe zasady społeczne, które dzielą ludzi i dyskryminują ich jak chyba nigdy dotąd. Od teraz twoja obecność może być zaklasyfikowana jako zagrożenie dla społeczeństwa, odbierają ci konstytucyjne prawa i zakazują korzystania z naturalnych elementów zaspokajania potrzeb międzyludzkich. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że część społeczeństwa chce tego, domaga się podziałów. Zobaczcie co się dziś dzieje, jak łatwo podzielono ludzi, jak łatwo wprowadzono wymogi niezgodne z prawem. Decyzje sklepu z ciastkami są ponad prawem. Ekspedientka jest ponad sądem. Polityk zna się na medycynie, niezgadzający się z nim lekarz jest karany. Człowiek myślący jest uważany za idiotę narażającego na śmierć lub ciężką chorobę cały naród. Głupek jest światłem wiedzy i omnibusem.
Wykładnią dzisiejszych czasów jest głupota i prostota. Zaczęła się era dyskryminacji w świetle nowych standardów moralności i etyki. Walka o równość i sprawiedliwe traktowanie jednostki stała się oznaką szaleństwa. Dyskryminacja w imię wolności podporządkowanej idiokracji części społeczeństwa, żyjemy w świecie absurdu, utwierdzają mnie w tym słuchane slogany polityków.
Ale co ja tam wiem...
Musiałbym być politykiem, aby mieć prawo wypowiedzi na temat kultury, medycyny i moralności społecznej. Jeszcze mam? Nie i wy też już tego prawa nie macie.
Comentários