Po co komu dziś bohater...
- Autor
- 5 lut 2020
- 1 minut(y) czytania
Zawsze pisałem opowieści fantasy, wszystkie jednak do dziś spoczywają na "dnie szuflady". Dałem się Wam poznać z zupełnie innej strony, przez pryzmat zupełnie innych opowieści. Czasami zastanawiam się czy ludzie wciąż potrzebują bohaterów, czy otaczający nas świat nie skorodował za bardzo. Ja dorastałem w czasach gdzie w każdej dziedzinie sztuki niemalże zawsze dominował kult wybitnej jednostki. Jednostki wyróżniającej się i podziwianej za swoje bezkompromisowe podejście do problemów, jakie stawiał mu na drodze podły los. Dziś bezkompromisowość jest często klasyfikowana jako wada, a świat gloryfikuje "poprawność polityczną", która jest niczym innym jak bastionem jednostek mało charakterystycznych, które z tego właśnie bastionu grożą całemu światu i nakazują posłuch. Żyjemy w świecie, gdzie brak moralności nazywany jest moralnością, a słabość jest gloryfikowaną wartością. Świat, w którym nigdyś wielcy ludzie żyją i umierają zapomniani, a głośne i rozkrzyczane "lejwody" są gloryfikowaną masą stanowiącą o przyszłości społeczeństwa. W jakim kierunku zmierzamy?