Sukces...
- Autor
- 8 mar 2020
- 1 minut(y) czytania
Czym jest sukces i szczęście w życiu? Czy to, że jako młody chłopak wylądowałem prawie na ulicy i się z tego pozbierałem, mimo ludzi podkładających mi nogi nawet w takiej sytuacji? Nie, to nie to. Czy założenie w wieku około dwudziestu lat bractwa rycerskiego, które było w pewnych kręgach bardzo znane? Które w najlepszym okresie miało czterdziestu członków i które to organizowało pokazy w Polsce i kilku krajach za granicą. Samodzielnie, oraz jako support. Nie, to nie to. Może to firma, którą kiedyś założyłem i zbudowałem od zera i prowadziłem kilka lat, budując grono klientów w branży rekonstrukcji historycznej? Nie, to też nie to. A może osiągnięcie kilka lat temu piątego miejsca w Polsce na prawie osiemset agentów w Polsce z pewnej firmy inwestycyjną ubezpieczeniowej? To raczej też nie. Może napisanie jako pisarz niezależny kilku książek, które zebrały bardzo dobre recenzje, a ja napisałem je polegając tylko na swojej pasji pisania. Nie, to też nie to. Myślę, że moim największym sukcesem i szczęściem jest moja rodzina. Żona, z którą od lat codziennie wyznajemy swoją miłość słowami i czynami. Moje dzieci, które mówią mi, że są szczęśliwe i widzę uśmiech na ich twarzy. To jest sukces, to jest szczęście. Nie zapominajcie o tym. Nie ważne ile uda wam się osiągnąć i jak wielkie będą wasze ambicje, największym waszym szczęściem jest wasza rodzina. To ona zostanie z wami do końca, to ona jest największym sukcesem i najbardziej korzystną inwestycją w życiu.